-->
.
no
no

Przeziębienie i antybiotyki u małego alergika

5 komentarzy
Sezon na infekcje można uznać za rozpoczęty...

Aleks na razie zdrowy, ale w koło dzieciaki już powoli zaczynają chorować. Są to zwykle infekcje wirusowe, ale niestety lekarze często zupełnie niepotrzebnie przepisują antybiotyki. Tendencja ta na szczęście powoli się zmienia. Pamiętam, że w dzieciństwie brałam bardzo dużo antybiotyków z powodu częstych zapaleń oskrzeli - a prawdopodobnie co najmniej połowa z nich była zbędna.

 Faktem jest, że alergicy mogą nieco ciężej przechodzić zwykłe przeziębienie. U Aleksa zwykle ma ono następujący przebieg - jeden - dwa dni katar a trzeciego dnia już kaszel, duszności i świsty w oskrzelach. Wynika to niestety z jego nadreaktywności oskrzeli. Oskrzela po prostu silniej reagują na atak wirusów i reagują nadmiernym skurczem, który prowadzi do duszności.
Wpływ na wystąpienie nadreaktywności oskrzeli ma niestety współistniejąca alergia, atopowe zapalenie skóry, nawracające infekcje górnych dróg oddechowych, częściej też występuje u małych dzieci. Niekoniecznie oznacza to astmę, dlatego na razie nie używam tego terminu, ale niestety taka poinfekcyjna nadreaktywność oskrzeli może oznaczać większe ryzyko wystąpienia astmy w przyszłości. Przy nadreaktywności oskrzeli kaszel po infekcji utrzymuje się zwykle znacznie dłużej a do tego przebieg infekcji może być cięższy.

Pierwsza taka infekcja ze świstami oskrzeli i dusznością rozwinęła się u Aleksa jak miał ok 8 miesięcy. Zaczęło się zwyczajnie katarem, a po dwóch dniach zaczął pokasływać i gołym uchem słychać było świsty a dodatkowo szybko i ciężko oddychał. Wyglądało to dość przerażająco, małe dziecko które furczy i świszczy i do tego ciężko oddycha...wezwany lekarz przepisał nebulizacje, ale ponieważ poprawa nie była taka szybka a dziecko było małe, to już po kilku dniach dostał antybiotyk.

W trakcie kolejnych infekcji byliśmy już przygotowani na taki obrót wydarzeń - zgodnie z zaleceniem alergologa nebulizacje zaczynaliśmy jak tylko pojawił się katar, nie czekaliśmy aż zaczną się świsty. I kolejne infekcje mimo że miały podobny przebieg - katar, kaszel i świsty w oskrzelach udawało się wyleczyć bez antybiotyku a duszność była tylko niewielka. Ważne jest, że mieliśmy (i mamy) zaufanego lekarza pediatrę, który jest dostępny pod telefonem i w razie pogorszenia lub jakichkolwiek niepokojących objawów może w krótkim czasie przyjechać osłuchać dziecko i ewentualnie zlecić antybiotyk. Jest przy tym szczery i zawsze mówi, że teraz nie słyszy zapalenia oskrzeli ani zapalenia płuc, ale nie wiadomo co będzie jutro i żeby w razie pogorszenia np. w nocy jechać do szpitala. Nie przepisuje antybiotyku "na wszelki wypadek" jak niestety często robią to inni pediatrzy. A antybiotyk u alergika to dodatkowe obciążenie, ryzyko wywołania alergii samym lekiem, zaburzenie fizjologicznej flory jelit, i ogólne osłabienie odporności...z drugiej strony dziecko z alergią lub astmą jest też bardziej narażone na cięższy przebieg infekcji i nadkażenie bakteryjne więc lekarze często stoją przed trudną decyzją...ale mimo wszystko czasem te antybiotyki nie są niezbędne.


Zdecydowana większość zapaleń oskrzeli u dzieci to zakażenia wirusowe, wtedy antybiotyk podano "zapobiegawczo" jedynie chroni przed powikłaniem infekcją bakteryjną a nie zwalcza wirusów - z nimi organizm dziecka musi sobie radzić sam.

Oczywiście nie wolno samemu decydować o podaniu (lub nie podaniu) antybiotyku, ale warto mieć zaufanego lekarza który zna dziecko i jego organizm czy "sposób" chorowania i będzie wiedział, kiedy jego układ immunologiczny potrzebuje wsparcia antybiotyku. Zwykle podaje się antybiotyk gdy infekcja przedłuża się ponad 7 dni lub gdy pojawia się "nowa" gorączka, gdyż może to oznaczać wystąpienie już infekcji bakteryjnej.

U Aleksa kolejny antybiotyk był konieczny w tym roku, gdy w czasie jednej "typowej"wirusowej infekcji oskrzeli jednocześnie dopadła go dość silna infekcja jelitowa. Jego organizm niestety był już zbyt osłabiony dwoma rożnymi chorobami. Kaszel zaczął się nasilać zamiast słabnąć i w końcu dostał antybiotyk. Po dwóch dniach podawania leku była wyraźna poprawa, więc była to dobra decyzja.

Ostatnio natomiast niemal padliśmy ofiarą typowego antybiotyku "w razie czego". Aleks miał infekcję oskrzeli i dość silny kaszel, standardowo robiliśmy nebulizacje, leki wykrztuśne, trochę homeopatii, nasz lekarz uznał że jest OK i że synek poradzi sobie bez antybiotyku. Ale następnego dnia mieliśmy akurat zaplanowaną wizytę u alergologa, który stwierdził że "dobrze że przyszliśmy bo dziecko ma zapalenie oskrzeli", kazał natychmiast podać antybiotyk i jeszcze widząc moją niepewność zaczął straszyć zapaleniem płuc i szpitalem. Antybiotyk wykupiłam, ale skonsultowałam się jeszcze raz z "naszym" lekarzem, który poradził poczekać 1-2 dni, chyba że pojawi się gorączka lub jakieś istotne pogorszenie. Poczekaliśmy, i rzeczywiście już drugiego dnia kaszel prawie zniknął, synek lekko pokasływał jeszcze kolejny tydzień ale poza tym wszystko było OK. A że "nasz" lekarz niestety sporo kosztuje, na kontrolę poszliśmy do tamtego alergologa, który zadowolony stwierdził, że jego antybiotyk wspaniale pomógł bo synek już zdrowy...

Dlatego wszystkim gorąco polecam znalezienie jednego, zaufanego lekarza, który będzie znał organizm dziecka i będzie w stanie zdecydować, czy antybiotyk rzeczywiście jest konieczny w danym przypadku.

A na wspomaganie odporności zimą i nie tylko warto podawać dziecku oleje zawierające kwasy tłuszczowe omega-3, szczególnie jeśli nie je dużo ryb, duży wybór jest np. w sklepie Natural.
author profile image
Abdelghafour

Lorem Ipsum is simply dummy text of the printing and typesetting industry. Lorem Ipsum has been the industry's standard dummy text ever since the 1500s, when an unknown printer took a galley of type and scrambled it to make a type specimen book.

5 komentarzy

  1. Mój synek dostawał jak był młodszy sporo antybiotyków, teraz na szczęście już ma lepszą odporność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super, mam nadzieję, że u nas tym sezonie nie będą konieczne antybiotyki...na razie Aleks zaliczył dwa przeziębienia, w tym jedno dość poważne.

      Usuń
  2. Dokładnie ten sam problem nas trapi. Deska w deske, te same objawy, zmagania. Myślała, że tylko moje dziecko tak choruje. Wszyscy wkoło dziwnie na mnie patrzą, począwszy od rodziny, nawet męża, kończąc na kolezankach (troszkę starszych) z pracy, bo przeciez mają dzieci w tym wieku i niestworzone historię im opowiadam! I do tego nie podaje antybiotyków za każdym razem, gdy lekarz zalecił.... Ciężkie jest życie z alergikiem, mnie to wszystko podwójnie kosztuje, przez zacieśnienie umysłowe innych, tak ładnie to nazwę :(
    Cora ma 4,5 roku i pierwsze poważne zachorowanie nastąpiło w wieku 4 miesięcy-zakończone antybiotykoterapia w jednym z wrocławskich szpitali. I tak od 4 lat. Dobrze, że wszystko opisujesz, pokaże dziś Twoje wpisy mężowi (najgorsze, jak nie ma się wsparcia w najbliższym człowieku), może w końcu uwierzy, ze nasze dziecko tak ma, i nie jest jedynym przypadkiem.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli dziecko tak często choruje to polecam dłuższe pobyty nad morzem (nawet 3-4 tygodniowe), mój nadal choruje często (szczególnie, ze chodzi do przedszkola od jesieni), ale przynajmniej nie tak ciężko jak wcześniej. Myślę, że zmiana klimatu u nas sporo pomogła.
      Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia dla córki :)

      Usuń
  3. Mój 3,5 letni syn dostał antybiotyk profilaktyczynie juz co najmniej 3 razy. Ostatni raz na dniach przy wycieciu tzw. 3 migdalka. Pomimo prosb, wygrała standardowa procedura nad indywidualnym przypadkiem zdrowego dziecka.smutne 😕 tym bardziej ze na antybiotyk wielokrotnie reagował krwawieniem z jelit

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do zamieszczania w komentarzach swoich doświadczeń na temat poruszanych zagadnień i alergii. Proszę nie umieszczać linków do stron komercyjnych, usuwam także komentarze z "lokowaniem" produktów ;-) Ze względu na częste próby uskuteczniania darmowej reklamy w komentarzach, komentarze są publikowane po sprawdzeniu treści - zwykle w ciągu 1-2 dni.

no
no